whatever
The collection of words. The collection of stories. What word would you teach a person who doesn't speak your language? For years I have been asking this question to people who I have met during my trips. It led me to create a sort of multilingual dictionary. ****** Kolekcja słów. Kolekcja historii. Jakiego słowa nauczyłabyś / nauczyłbyś osobę, która nie zna Twojego języka? Od lat pytam o to różne osoby spotykane w podróży, tworząc słownik wyrazów z różnych języków. будьмо [budmo] , ukraiński Vova Vorotniov, Ukraina Ten wyraz przyszedł do mnie zupełnie nieproszony, w czasie wigilijnego spotkania obchodzonego w Fundacji Vlepvnet w 2012 roku, w Warszawie. Nie byłam pewna, czy nie jestem tam persona non grata, choć oczywiście zostałam zaproszona. Parę miesięcy wcześniej rozstałam się z chłopakiem z fundacji, byliśmy razem ponad trzy lata. Siedzieliśmy wszyscy przy jednym stole, oni, on, ja. Myślałam o tym, że już nigdy więcej tak nie usiądziemy, że będzie mi ich wszystkich brakowało, że to bardzo szczególny moment. Nie myliłam się. Był jeszcze z nami artysta z Ukrainy, Vova Vorotniov. Na Ukrainie sytuacja była coraz gorętsza, niecały rok później zaczął się Majdan. Vova podniósł kieliszek z winem i powiedział: No to будьмо. Potem dodał, że to taki ukraiński toast, kozacki właściwie. Bądźmy – w dosłownym tłumaczeniu. Vova nigdy się nie dowiedział, że znalazł się w moim projekcie. Pozdrawiam Cię, Vova. serendipity [sɛrən’dɪpɪtɪ] angielski Alan Michael Parker, USA Pamiętam dzień, w którym się zaprzyjaźniliśmy. To było na samym początku mojego pobytu w Andaluzji, uparł się, że będzie mi towarzyszył w drodze do miasteczka. Był straszny upał, przez większą część drogi trzeba było iść pod górę. Śmiał się potem ze mnie, że nie umiem spacerować, tylko biegnę, choć przecież ani przez chwilę nie zasugerował, żebym zwolniła. Ja myślałam, że to przez niego tak pędzimy i nie śmiałam oponować Być może w ten sposób oboje wyładowywaliśmy swoją rozpacz. Dwa miesiące wcześniej zmarł mój ojciec, Alan w tym samym czasie stracił matkę. Oczywiście wtedy jeszcze nic o sobie nie wiedzieliśmy, ale natychmiast się polubiliśmy. Mieliśmy o czym milczeć. Alan był poetą. Na pożegnanie razem z siostrą dostałyśmy od niego tomik wierszy, napisanych przez twórców z różnych stron świata. Niektóre z wierszy obok tłumaczenia na angielski miały swoje oryginalne wersje. Wszyscy poeci byli fikcyjni, Allan napisał nie tylko ich wiersze, ale też biografie i historie z życia. Któregoś wieczoru poprosiłam go, żeby nauczył mnie jakiegoś słowa po angielsku. Bardzo długo się zastanawiał, zwlekał z wyborem niemal do ostatniej chwili, jakby musiał je od nowa stworzyć na potrzeby mojego projektu. Alan: Więc to jest serendipity. Serendipity. Alan Tak, świetnie. Co to znaczy... ? Alan To znaczy przez przypadek. Gdy dwoje ludzi się spotyka, na przykład na dworcu: jeden czeka na pociąg, a drugi przyjeżdża z przeciwnego kierunku, i nagle wpadają na siebie – by serendipity. Albo serendipitous. To przymiotnik, możesz wtedy powiedzieć serendipitous spotkanie. Albo serendipitous okazja. Ale zazwyczaj tak się mówi właśnie o spotkaniu ewentualnie wydarzeniu. To wymaga zaistnienia pewnego rodzaju zbiegu okoliczności. Lubię to słowo, ponieważ ono brzmi zabawnie. I zawsze kryje się za nim jakaś historia. Używając go już opowiadasz historię. I to właśnie w tym lubię. Więc mogę powiedzieć, że spotkaliśmy się by serendipity? Alan Tak. Bo serendipity znaczy też, że to było szczęśliwe spotkanie. Jest w tym słowie też pewien rodzaj poglądu, bliskiej mi filozofii... To słowo zakłada, że przypadek – szczęśliwy traf jest możliwy. Twoje przeznaczenie nie jest ściśle określone, więc wszystko może się zdarzyć. I to mi się w tym słowie podoba. Chcesz wiedzieć, czy jest prawdziwe? Tak. Alan Jak myślisz? Nie. Alan Tak. Tak? Alan Tak. (śmiech) Pomyślałem, że to słowo brzmi na tyle głupio, jakby w ogóle nie było prawdziwie. Etymologiczne wywodzi się od słowa serene, serenity – czyli szczęście, spokój. Na przykład Serena Williams, tenisistka, jej imię oznacza szczęście. I w serendipity jest wpisane szczęście. תוספתן [toseftan] hebrajski Roee Rosen, Izrael Wyraz תוספתן wybrał Roee Rosen, izraelski artysta, którego spotkałam wiosną 2012 roku w Galerii Labirynt w Lublinie. Roee pokazywał tam wówczas swoje filmy, których byłam ogromną fanką. Tak się szczęśliwie złożyło, że w tym samym czasie Galeria Labirynt zaprosiła mnie na rezydencję z „Whatever”. Wieczorem, po pokazie filmów i paru piwach w barze U Fotografa zebrałam się na odwagę i zagadnęłam artystę o jakieś słowo w jego ojczystym języku. Bez problemu zgodził się wziąć udział w moim projekcie, ale poprosił o czas na zastanowienie. Spotkaliśmy się następnego dnia na kawie. Roee, jakie słowo masz dla mnie? Roee תוספתן. To-sef-tan. Toseftan? Co to znaczy? Roee Wyrostek robaczkowy. Organ, który nie ma żadnej funkcji, ale czasem wybucha powodując śmierć. תוספתן [toseftan] pochodzi od słowa תוספת [tosefet], które oznacza dodatek. Wyrostek jest jakby dodany do ciała, tak naprawdę nie ma potrzeby, żeby był jego częścią. Dlaczego wybrałeś to słowo? Roee Kiedy zaprosiłaś mnie do projektu, najpierw pomyślałem o wybraniu czegoś osobistego, do czego mam jakiś sentyment. Ale potem przyszło mi do głowy, że lepiej wybrać coś absurdalnego, jakieś słowo całkowicie beżużyteczne. Nigdy nie wiadomo... Roee Oczywiście, może któregoś dnia będąc w Izrealu, poczujesz potworny ból w brzuchu i będziesz mogła pobiec do szpitala, krzycząc תוספתן! je veux te susurrer á l’oreille [je ve te sus-ure a lorej] francuski Nicolas Jacques Florent Fortineau, Francja Nico jest moim ulubionym Francuzem. Nie znam ich zbyt wielu, ale ten jest z całą pewnością szczególny. Jest mężem przyjaciółki mojej siostry. Poznałam go, kiedy w ramach programu Erasmus przyjechał na SGH. Stypendium się skończyło, Nico wrócił do ojczyzny o połowę chudszy. Trudno stwierdzić, czy wychudł w wyniku intensywnego życia studenckiego, czy z miłości do uroczej Polki. Kasia i Nico są dziś wspaniałym małżeństwem, mieszkają w Amsterdamie z córeczką Milą, ale regularnie odwiedzają Warszawę. W czasie jednej z takich wizyt zagadnęłam Nico o coś po francusku. Cokolwiek. Nico To jest dosyć długie zdanie, ale podzielimy je na dwie części. Najpierw nauczę cię pierwszej, jak już ją opanujesz, to dodamy drugą i będziemy mieć zupełnie inne zdanie. Początek to: je veux te sucer... Powtarzam za nim dzielnie, Nico uczy mnie, jak składać usta, jak wymówić francuskie eu, jak u, że przy c muszę zasyczeć jak wąż. Kiedy udaje mi się to poprawnie w końcu poprawnie wymówić, z szelmowskim uśmiechem sięga po piwo. Nico (śmiech) Hm, ciekawe, co to może znaczyć. Chcesz piwa? Nie, dzięki. Nico Mi dobrze zrobi. Ok, to teraz drugą część. Nadal będziesz musiała używać tych dźwięków u, których cię nauczyłem. Kolejne słowo to ure. To r trochę takie hiszpańskie. Ure. Nico Tak. A teraz trochę prawdziwego francuskiego: ..ure l’oreille. Z delikatnym r i dźwiękiem ej na końcu. Uśmiechnij się, kiedy mówisz l’oreille, wtedy to wyjdzie. Czy uśmiech jest konieczny do tego zdania? Nico Tak. Musisz się uśmiechnąć.. to zdanie jest w jakiś sposób.. pociągające, czarujące. Powtarzamy zdanie aż do skutku. Zniecierpliwiona w końcu pytam, czy powie mi, co to znaczy. Nico Tak, ale muszę to zrobić w stylu francuskim. To nie jest po protu jakieś zdanie. Potrzebujemy kontekstu, musimy wyobrazić sobie całą sytuację. Więc idziemy na randkę. Najpierw do knajpy, więc jest piwo, potem romantyczny spacer nad rzeką, wszystko idzie bardzo dobrze i powoli przechodzimy do kolejnego etapu. Rozumiesz? Bierzemy się za ręce, zbliżamy się do siebie, więc musisz się trochę do mnie przysunąć. Siadam bliżej. Nico nachyla się do mnie, bierze mnie za rękę i szepcze mi na ucho: Je veux te susurrer a l’orelil. Wybucham śmiechem, nadal nie mam pojęcia, co to znaczy. Nico Ten początek je veux te sucer znaczy... Jeśli ty to powiesz, to jest to pewnego rodzaju propozycja, dosyć odważna, że chcesz się zabawić, zrobić mi dobrze ustami. Ale jeśli dodasz drugą część to zrobi się bardzo romantycznie. Susurer znaczy delikatnie szeptać, a l’oreille to ucho. Początek susurer brzmi jak sucer, choć pisownia jest oczywiście inna. Całe zdanie zaczyna się słowami jak z pornosa, a kończy jak romantyczna nuda. Że chcę ci szeptać na uszko. Więc wiesz, zależy od sytuacji. |
|